Raporty o rynku nieruchomości powrót

17.04.2013

Elektroniczne postępowanie upominawcze

a.rostocki kadr2

Od kilku miesięcy jesteśmy świadkami burzy medialnej związanej z zaobserwowanymi nadużyciami przy funkcjonowaniu elektronicznego postępowania upominawczego. EPU miało wprowadzić do postępowania cywilnego nową jakość, udowodnić, że postępowanie przed sądem może być dostępne dla wszystkich.

I co? I tak właśnie jest!

EPU jest odpowiedzią na zmieniający się świat i otaczającą nas elektronizację. Próbą odciążenia sądów i remedium na przewlekłość postępowań, która jest prawdziwą bolączką systemu sądowego. Niedobrze się stało, że pierwszymi, którzy dostrzegli profity płynące z nowych rozwiązań są firmy windykacyjne, których postępowanie często ma niewiele wspólnego z etyką. Dobrze się natomiast dzieje, że media sygnalizują, gdzie pojawiają się luki i jak dochodzi do nadużyć. Dzięki temu, EPU może w stosunkowo krótkim czasie stać się jednym z najefektywniejszych sposobów dochodzenia swoich praw i stanowić wzór dla dalszej elektronizacji postępowań sądowych.

Medialne zarzuty przeciwko e-sądowi dotyczą przede wszystkim dochodzenia przedawnionych roszczeń oraz podawania nieaktualnego adresu pozwanego, co powoduje, że ten dowiaduje się o sprawie dopiero od komornika.

W kwestii przedawnienia roszczeń

Media zarzucają, że prostota postępowania elektronicznego skłania duże firmy do dochodzenia swoich wierzytelności, które często już są przedawnione. Wszystko się zgadza. Należy tylko wyraźnie podkreślić, że dług przedawniony jest nadal wymagalny i trzeba go spłacić. Różnica polega na tym, że wierzyciel może, na skutek podniesienia przez dłużnika zarzutu przedawnienia, utracić możliwość dochodzenia roszczeń w drodze przymusu państwowego. Przedawnienie nie oznacza, że nie można dochodzić roszczeń. Zobowiązanie wówczas zmienia swój charakter na naturalne. Wierzyciel nadal może zasypywać dłużnika wezwaniami do zapłaty, może również próbować odzyskać dług w inny sposób, np. zgłaszając swoje roszczenia do firm zajmujących się badaniem wiarygodności kontrahentów. Ponadto Sąd, bazując na uzasadnieniu pozwu, nigdy nie jest w stanie jednoznacznie stwierdzić, czy dane roszczenie jest przedawnione. Czy przypadkiem nie doszło do przerwania biegu przedawnienia przez np. uznanie długu.

Kolejny medialny zarzut dotyczy podawania nieaktualnego miejsca zamieszkania pozwanego

Zauważony problem fikcji doręczenia nie dotyczy jedynie elektronicznego postępowania upominawczego. Jest to bolączka całego postępowania cywilnego. Obecnie postępowanie uproszczone przed polskim sądem wygląda następująco:

powód wnosi swoje roszczenie do sądu,  jeżeli sąd uzna je za zasadne, wydaje np. nakaz zapłaty. Następnie sąd stara się doręczyć nakaz zapłaty pod adres wskazany przez powoda jako miejsce zamieszkania pozwanego. Jeżeli pozwany podpisze, że odebrał przesyłkę, sąd nie ma żadnych wątpliwości. Gdy jednak adresat nie przebywa pod wskazanym adresem, powstaje problem. I tu olbrzymią rolę odgrywa znajomy listonosz. Jego adnotacja na przesyłce warunkuje jak potoczy się dalsze postępowanie. A wyjść ma kilka, może np. odnotować, że adres jest błędny lub adresat nie żyje. Może również wskazać, że adresat się wyprowadził albo, że jest nieobecny. Trudno oczekiwać w tym miejscu, żeby listonosz przeprowadzał dochodzenie, jak jest w rzeczywistości. Najczęściej polega na informacjach pozyskanych od domowników lub sąsiadów, których, jak wiemy, nie legitymuje. W przypadku potwierdzenia zgonu sąd uchyla nakaz zapłaty, wskazując na brak zdolności procesowej pozwanego. Gdy nakaz zapłaty wróci z adnotacją, że adres jest błędny lub adresat wyprowadził się, sąd wzywa powoda o podanie prawidłowego adresu. Powód, który nie ma wiedzy o innym miejscu zamieszkania, może zwrócić się z zapytaniem do Departamentu Spraw Obywatelskich przy MSWiA, który, po wykazaniu interesu prawnego, udostępni aktualny adres.

Zauważony przez media problem dotyczy sytuacji, gdy listonosz wskaże, że adresat „jest nieobecny”. Przesyłka dwukrotnie awizowana traktowana jest jako prawidłowo doręczona. Ma to oczywiście swoje uzasadnienie, gdyby nie ta konstrukcja wystarczyłoby nie odbierać przesyłek, żeby uniknąć negatywnych konsekwencji swoich czynów. Niestety praktyka pokazuje, że w tym miejscu dochodzi do nadużyć. Należy tu ponownie podkreślić, że nie jest to problem EPU, a wszystkich postępowań przed sądem.

Źle się dzieje, że E-sąd ma obecnie tak negatywną reputację. Należy wyraźnie wskazać, że nie dzieje się tak z uwagi na zastosowanie błędnych rozwiązań, a z uwagi na nieuczciwość niektórych firm windykacyjnych, które wykorzystują obowiązujące prawo do realizowania swoich celów. Firmy windykacyjne działają w sposób masowy. Oznacza to, że wszystkie czynności mają na celu zoptymalizowanie procesu. Postępowanie cywilne to tylko część procesu mającego na celu odzyskanie długu. Do uzyskania tytułu wykonawczego, który jest niezbędny do prowadzenia egzekucji, wystarczy podać podstawowe dane dłużnika i wskazać czego dotyczy roszczenie. Nie oczekujmy, że firma windykacyjna zada sobie trud ustalenia czegoś ponad to, do czego została zobowiązana przez procedurę.

Dla przykładu, firma wysyła „pakiet” pozwów. Jako prawomocne wraca 78 %. Około 18 %, wymaga ustalenia prawidłowego adresu zamieszkania. Pozostały odsetek to sprawy wymagające wnikliwszej analizy. Nie można się łudzić, że menedżer projektu firmy windykacyjnej, który dysponuje przytoczonymi danymi, po obejrzeniu w telewizji reportażu nt. E-sądu zdecyduje się na dodatkowe weryfikowanie adresu pozwanego przed wszczęciem postępowania. Należy dodać, że zapytanie do MSWiA jest odpłatne.

Po fali krytyki prasowej nt. działalności E-sądu Ministerstwo Sprawiedliwości na łamach swojej strony internetowej wydało oświadczenie, w którym można m.in. przeczytać „(..) Aktualnie w Ministerstwie Sprawiedliwości toczą się prace nad zmianami w EPU. Dotyczą one usprawnienia postępowania, ale też i zabezpieczenia przed ewentualnymi działaniami nieuczciwych powodów, są one również rozpatrywane w kontekście sytuacji stron. Projekt zmian przewiduje m.in. weryfikację adresu pozwanego i zdolności sądowej przez orzekających w e-sądzie, w oparciu o dane z bazy PESEL (..) Wprowadzenie takiej weryfikacji nie wymaga zmian legislacyjnych, a jedynie zmian technologicznych. Ponadto planuje się wprowadzić do systemu rozwiązanie, polegające na tym, iż system będzie „wskazywał, podpowiadał” orzecznikowi, iż sprawa pomiędzy tymi samymi stronami, o to samo roszczenie już wcześniej została wytoczona (..).” (źródło: http://ms.gov.pl).

Dzięki elektronizacji postępowań, może dojść do prawdziwego przełomu w postępowaniu cywilnym, nareszcie będzie możliwe wykluczenie niedociągnięć, które występują w całej procedurze cywilnej.

Ilość prowadzonych postępowań przed E-sądem powinno uzmysłowić ludziom coś zupełnie innego. Mianowicie, ile w obiegu pozostaje spraw niezałatwionych, ilu jest ludzi, którzy zrezygnowali z dochodzenia swoich praw z uwagi na zbyt skomplikowaną procedurę sądową. A przecież właśnie temu ma służyć sądownictwo. Oburzenie opinii publicznej zapewne byłoby mniejsze, gdyby media w swoich reportażach ukazywały punkt widzenia wierzyciela, który stara się odzyskać swoje wierzytelności. Oczywiście komiczne byłyby próby ukazania np. operatora telefonii komórkowej w pozycji „biednego pokrzywdzonego”. I tu dochodzimy do problemu E-sądu. EPU jest postrzegane jako narzędzie zarezerwowane dla dużych korporacji. I z pewnością w danym momencie tak jest, a tak być nie powinno. Stąd też, taki tytuł artykułu. Ważnym jest uświadomienie opinii publicznej, że EPU jest stworzone dla wszystkich. Jest to łatwiejsza i skuteczniejsza droga egzekwowania roszczeń. Warto jest z niej korzystać.

EPU bez wątpienia jest jedną z ważniejszych reform wymiaru sprawiedliwości przeprowadzonych w ostatnich latach. Należy przyklasnąć każdemu rozwiązaniu, które ułatwia dochodzenie swoich praw przed sądami. Co warte zaznaczenia, informatyzacja cywilnych postępowań sądowych w tym EPU realizuje konstytucyjne prawo dostępu do sądu. W ubiegłym roku przeprowadzono około 2 mln postępowań elektronicznych. Łatwo sobie wyobrazić co by się stało, gdyby te postępowania trafiły do sądów powszechnych. Można oczywiście pokusić się o stwierdzenie, że gdyby nie EPU, wierzyciele nie dochodziliby większości tych roszczeń. Tylko czy zadaniem wymiaru sprawiedliwości nie jest właśnie umożliwienie poszkodowanemu dochodzenia przysługujących mu praw. 

Artur Rostocki

Źródło: Property Journal 4-5/2013

 




odsłon: 848

Drukuj
nick
twoja opinia
Komentarz pojawi się po akceptacji administratora

Słownik finansowy

W
Wniosek o wypłatę

Formularz, który wypełnia kredytobiorca, stanowiący dyspozycję wypłaty kredytu. Określa się w nim kwotę wypłaty, proponowaną datę wypłaty, nr rachunku na jaki mają być przelane środki, itp.

Słownik zawiera wyjaśnienia terminów i pojęć z zakresu prawa i bankowości

Warning: mktime() expects parameter 6 to be long, string given in /wp-content/themes/wgn/right-sidebar-exchange-rates.php on line 73

Warning: file_get_contents(/wp-content/themes/wgn/waluty/1970.01.01.txt): failed to open stream: No such file or directory in /wp-content/themes/wgn/right-sidebar-exchange-rates.php on line 76

Kursy walutKurs z dnia

Waluta Kurs Zmiana %
chfCHF n/a n/a
usdUSD n/a n/a
eurEUR n/a n/a
gbpGBP n/a n/a
Aktualizacja codziennie o godz. 14:00. zobacz kursy archiwalne